Jak się zainspirować?
Siedzisz spokojnie przed telewizorem, oglądasz bzdury (bo głupawe, ale przynajmniej można się pośmiać), wyluzowany, bez zmartwień i nagle przychodzi Ta Myśl, że marnujesz czas, musisz robić ważne rzeczy, a nie siedzieć i się lenić. Magia spokoju chwili znika i teraz siedzisz zestresowany, a Ta Myśl nie daje ci spokoju i gada dalej, i gada, i gada, aż w końcu masz dość i postanawiasz wziąć się do pracy – za pisanie. Siadasz przy stole z zeszytem i długopisem. W sumie to chce ci się pić, więc idziesz do kuchni, nalewasz sobie soku, przy okazji bierzesz ciastka. Wracasz do pokoju i już pewny, że masz wszystko i nic ci nie przeszkodzi otwierasz zeszyt i nagle to znane uczucie: „Kurwa, chce mi się sikać”. Wiesz, że jak nie pójdziesz to na pewno się nie skupisz, więc wstajesz, idziesz do łazienki. Wracasz. Ok, już na pewno jesteś gotowy. Przykładasz długopis do kartki i: „Ale… co ja mam napisać?”. Hmmm… Dawno, dawno temu… No bez jaj. Błądził. Gdyby jeszcze wiedział w
Komentarze
Prześlij komentarz